---
Zawsze zastanawiało mnie, jak inni to robią, że są tak lubiani i znani. Dlaczego wszyscy chcą z nimi rozmawiać i się przyjaźnić. Kiedyś to była moja zagadka, z czasem ludzie stali się dla mnie wrodzy i najzwyczajniej w świecie nie mogłam o nich myśleć, dlatego nigdy nie dostałam odpowiedzi.
W klasach od jeden do trzy zawsze starałam się być towarzyska, szukałam wielu znajomych, zadawałam się z nimi na siłę. Nauczyłam się nienawidzić i kochać.
Z czasem zaczęło mnie to męczyć i nie sprawiało mi to już takiej przyjemności, poczułam potrzebę kogoś bliskiego- przyjaciela. Starałam się go znaleźć, ale nikt nie był odpowiedni.
Szukałam osoby z którą się rozumiem. Podajże w szóstej klasie znalazłam tego kogo szukałam.
Zawsze byłam typem samotnika, a jednak udało mi się nawiązać niesamowity kontakt z pewną osobą. Było to dla mnie coś niesamowitego, wielkie przeżycie.
Pierwszy raz ktoś rozumiał mnie bez słów.
---
Łał! Muszę Ci przyznać, że świetnie piszesz,naprawdę! Czyta się lekko i przyjemnie. Ha i mamy jedną wspólną cechę taką, że od zawsze byłam typem samotnika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Zapraszam w wolnej chwili http://paulina-juni.blogspot.com
Najcenniejsze jest to, gdy w życiu znajdziesz kogoś, kto rozumie Cię bez słów. Też jestem typem smotnika i zajęło mi wiele lat, aż kogoś takiego znalazłam. Szczęście albo nie, że było to dopiero w liceum.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga